
Dlaczego kredyty frankowe są nieważne?
18 lutego 2024
Jak to się zaczęło?
Lata 2005-2008 to lata rozgrzanego rynku nieruchomości oraz lata szału na tzw. kredyty frankowe. Banki dość powszechnie oferowały kredyty denominowane bądź indeksowane do franka, a kredytobiorcy chętnie z nich korzystali. Kurs franka był wtedy niski, a oprocentowanie tych kredytów dużo atrakcyjnie niż kredytów złotówkowych. Nagle okazywało się, że przeciętny Kowalski mógł wziąć dużo większy kredyt i płacić niższą ratę niż w przypadku gdyby zdecydował się na kredyt w złotówkach.
Co poszło nie tak?
W 2015 r. po decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego kurs franka poszybował w górę. Szwajcarzy porzucili swoją dotychczasową politykę monetarną, a kredyty frankowe nagle stały się bardzo kosztowne. Raty wzrosły, saldo zadłużenia wzrosło, a kredytobiorcy mieli wrażenie, że ich kredyty są wręcz niespłacalne.
Kluczowa kwestia - mechanizm przeliczeniowy
Kredytobiorcy zaczęli więc podważać w sądach ważność zawartych umów. Początkowo wynik tych spraw był różny. Od kilku jednak już lat kredytobiorcy dość powszechnie wygrywają te sprawy, a linia orzecznictwa, pod wpływem TSUE, ujednoliciła się. No dobrze ale co w takim razie sprawia, że te umowy są „unieważniane”? Właśnie wspomniany mechanizm przeliczeniowy. W umowach kredytów frankowych znajdują się postanowienia na podstawie których Bank przelicza zarówno kwotę wypłaconego kredytu jak i wpłacane na bieżąco raty po kursie franka szwajcarskiego znajdującego się np. w tabelach tego Banku.
Jak działa ten mechanizm?
Czyli jeszcze raz żeby dobrze to zrozumieć – Bank wypłacił nam kredyt w złotówkach, ale te złotówki przeliczył sobie po kursie franka z jakieś swojej tabeli i tak ustalał kwotę kredytu. Już na tym etapie więc widzimy, że kwota kredytu jaka była wpisana w umowie niekoniecznie musi pokrywać się z rzeczywistą kwotą kredytu ustaloną właśnie po jej przeliczeniu. Podobnie w kwestii rat, wpłacamy raty w złotówkach, a Bank znowu te złotówki przelicza sobie na franki po określonym przez siebie kursie ze swojej tabeli. Dość powiedzieć, że nawet jakbyśmy te raty wpłacali we franku to i tak Bank ich wysokość ustalałby po odpowiednich przeliczeniach w oparciu o samodzielnie ustalane kursy.
Dlaczego ten mechanizm jest podstawą nieważności umów?
Dlatego, że jest zbyt ogólny i nadaje Bankowi zbyt dużą swobodę. W umowach kredytów frankowych brak jest opisania w jaki sposób Bank ustala kurs franka do przeliczeń kwoty kredytu i wpłacanych rat. Umowy najczęściej mówią tylko o tabelach kursowych, ewentualnie o tym, że kurs ten ustalany jest na podstawie kursów rynkowych. Nie jest jednak kursem rynkowym, a przynajmniej umowa takich gwarancji nie daje. Równie dobrze Bank mógłby przyjąć kurs dowolny i byłoby to zgodne z umową. Na dodatek tak ustalony sposób przeliczenia sprawia, że w gruncie rzeczy w chwili zawierania umowy kredytobiorca nie wie jaka jest wysokość kredytu, bo ta ustalana jest dopiero w chwili wypłaty i po przeliczeniu. Tym samym w umowie mamy wartość wyłącznie orientacyjną. Natomiast przepisy prawa bankowego nakładają obowiązek precyzyjnego i jasnego wskazania w umowie kredytu kwoty tego kredytu.
Czy moja umowa jest nieważna?
Jeżeli zaciągnąłeś kredyt frankowych, a w Twojej umowie jest zawarty wyżej opisany mechanizm przeliczeniowy tzn. Bank przelicza kwotę kredytu i kwoty rat po kursach frankach z tabel lub jakiś innych swoich wewnętrznych dokumentów to jest bardzo duża szansa na to, że Twoja umowa jest nieważna i możesz tego dochodzić w Sądzie eliminując taką umowę raz na zawsze.
Niniejszym wpisem otwieram cykl artykułów pod kategorią „Kredyty frankowe”. Pod tą kategorią znajdziesz artykuły m.in. o skutkach stwierdzenia nieważności umowy kredytu frankowego, o tym jak wygląda rozliczenie z Bankiem oraz o tym jakie argumenty przygotowują Banki i czemu są one nieskuteczne. Zapraszam do lektury. Pamiętaj, ten wpis nie jest poradą prawną, a każdy przypadek wymaga indywidualnej analizy.
adw. Karol Chmieliński